Na " Disney Junior" jest bajka pt. "Nina musi siusiu". Mała Nina parcie na pęcherz odczuwa w najdzieniejszych sytuacjach, rodzice zazwyczaj nie mogą znaleźć kibelka, na to przylatuje babcia Niny. Przylatuje dosłownie, bo babcia ma turbodoładowanie, albo rolki, albo samolot, zależnie od potrzeby...Babcia zabiera Ninę na kibelek, Nina siusia i napisy końcowe. To ja poproszę taką babcię.
Na zakupach moje dziecię zaczęło przebierać nogami: "Mamaaaaaa Gaba musi sikuuuu!!!". W pierwszym sklepie nie mieli ubikacji (WTF? Gdzie te kobity sikają w czasie pracy???). W drugim pani nas nie wpuściła bo w spożywce podobno sanepid zabrania wchodzić obcym na zaplecze (WTF? Moja córka to Obcy?). W trzecim sklepie pani powołała się na zakaz szefa. Nikt obcy na zaplecze. Pani scenicznym szeptem oznajmiła mi, że nawet TAM mają kamery (i szefa zbokola chyba??). A moje dziecię krzyczy coraz głośniej, że SIKU JUŻ TERAZ!!!
Jak się matka wkurzyła, to ściągnęła dziecku portki przed tymi sklepami, na skrawku trawy i rzekła "Sikaj!!!". Gaba swoje zrobiła, ruszyła dalej z okrzykiem "Zadzwonimy tatusiu, że Gabisia sikała na trawę?" i szczęściem wypisanym na buzince. I pustym pęcherzem.
I tu apel do wszystkich. Kiedy Gabi musi siusiu, wpuśćcie ją. Bo nie wytrzyma. Nie naniesie zarazków, nie wyniesie towaru, ma w nosie nawet te brylanty które macie w łazienkowej szafce, czy coś tam. Gabisia ma tylko mały pęcherz nad którym niedawno nauczyła się panować. I niestety nie ma takiej wystrzałowej babci jak Nina...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz