Moja koleżanka powiła syna. Synuś rósł sobie. Tak samo jak syf w jej domu... Za każdym razem kiedy przekraczałam próg jej domu, słyszałam to samo: "Nie gniewaj się, nie miałam czasu posprzątać...". W domyśle: "Jestem matką, mogę mieć syf w domu i co mi zrobisz?".
Ile razy czytamy opinie mamuś, że nie warto sprzątać, bo dzieci ciągle brudzą, że nieważne że bałagan, ważne że puzzle z dzieckiem ułożyła, na spacerze była, nieważne że obiadu nie ma dzisiaj, ważne że z dzieckiem czas spędza, mamusia idealna no...Rzyg rzyg tym ideałem...
Ważne! Ważne żeby był porządek. Ważne żeby dziecko nie chowało się w syfie, kurzu, lepiącej podłodze, brudnych naczyniach i stercie brudnych galotów walających się w łazience.
Dla mnie ważne, żeby dziecko wiedziało że mimo całej mojej miłości do niego, są także inne ważne rzeczy do zrobienia.
Kiedy rano wstajemy, tłumaczę Gabi, że muszę odkurzyć podłogę, bo mamy dwa kudłate psy i jeśli nie sprzątnę kudłów to kudełki będą na jej ubranku. I będą ludzie pytali: czy to Gabisia, czy piesek jest? To zawsze wzbudza śmiech mojej córki i myk myk odkurzamy.
Kiedy coś się wyleje na podłogę, moja córcia już wie że w schowku jest mop i sama po niego biegnie: "Mama!!! Gabi lała, przątamy?". I myk podłoga umyta.
Kiedy nazbiera się ciuchów do prania, Gaba dostaje kredki i kartkę. Ona maluje kolejny obrazek na lodówkę. Myk, matka pranie wstawia. Wieszamy razem. Skłądamy też. To fajna zabawa. Szcególnie kiedy Gabi próbuje przymierzać ciuchy Masy i tatusia.
Zmywamy też razem. Mama myje, Gaba układa do szafek. Naczynia mamy w dolnych szafkach, więc trzylatka ogarnia temat. Prowadzimy przy tym rozmowy na Bardzo Ważne Tematy!
Kurze wycieramy razem. Lustra myjemy razem, a mamy co myć, bo mamy sześciodrzwiową szafę z lustrzanymi drzwiami. Mama myje górę, Gaba dół. Gaba zużywa o wiele więcej płynu:)))
Obiad robimy razem. Gaba ugniata, przyprawia, oczywiście smakuje, czy aby nie mdłe:)
Na spacery, puzzle i insze inszości mamy też czas.
Mamy czyściutko.
A kto nie ma, to nie znaczy że ma dzieci. To znaczy że jest brudasem. I tyle.
Bardzo dobrze napisane. Na wszystko musi być czas. Jako mam dwójki maluchów mogę powiedzieć, że jest. Może sama wszystkiego bym nie ogarnęła ale wspólnie z mężem dajemy radę :)
OdpowiedzUsuń