Osoba Krytykująca dziś wzięła Robocika na ręce i wykrzyknęła "Ależ on ma przecież brudne uszy!!!!". W domyśle było - nie dbasz o mojego ulubieńca ty wyrodna matko zaraz mu te uszka odpadną. Mea culpa - miał brudne uszy.....Tak naprawdę to on sobie narzygał kolokwialnie mówiąc do uszu.... Tak, tak, on umie. A ja mu zapomniałam umyć. Tzn umyłam mu ale nie do końca widocznie. Bo ja jestem matka wyrodna. Mam dziś brudne dzieci.... Moja córka padła o 19.00, stan wygląda następująco:
- Jest ubrana. W sukienkę. Nadal. I legginsy. Skarpety zostały zmienione, istniała obawa że pobrudzi pościel (zawody w skakaniu przez hula-hop na tarasie babci. Jak skakać w butach? Moje dziewczynki uświadomiły mi że to niewykonalne. No to okej, nie dyskutowałam). W innym przypadku bym nie zmieniała.
- We włosach ma ... właściwie wszystko( zabawa z psami drewnem - kto rozłupie więcej wszelkimi możliwymi metodami - piesy zębami, nasze dzieci nawet parasolem próbowały, zabawa w piaskownicy - stawanie na głowie, robienie babek połączone z waleniem się po łbach foremkami - bo wszystkie trzy chciały akurat koguta foremkowego. Tego niebieskiego. Koguty czerwony i zielony jakoś wzięciem się nie cieszyły. Do tego gotowanie zupy z liści i walenie się tą zupą po łbach po raz kolejny. Powód nieznany, zawsze się jakiś znajdzie...)
- Pazury ma.....haha! Nie złapiecie mnie na tym że czarne i brudne. Bo tego nie wiem. Moja córka ma na paznokciach warstwę lakieru w kolorze metaliczno-brązowym. Tak, linczujcie że niespełna trzylatka ma pazury pomalowane....Ale jakie to wygodne, takie pomalowanie pazurów dziecku. Podaję przepis: Chcesz pomalować sobie paznokcie. Załóżmy. W spokoju. Twoje dziecko nie śpi, więc nie możemy mówić o malowaniu w spokoju, bo Twoje dziecko na pewno będzie chciało pić, jeść, siku, co doprowadzi Twoje pazurki do ruiny zanim zdążą wyschnąć....A więc mamusiu: Pomaluj paznokcie swojej córze i wytłumacz że musi siedzieć na dupie i dmuuuuuchać żeby wyschły. U mnie to daje kwadrans spokoju. Przy ciemnych kolorach dodatkowo brudu zapazurowego nie widać. Żeby nie narazić się na kwakanie antylakierowych organizacji, polecam zmycie lakieru przed wyjściem do ludzi, BĄDŹ do koscioła. Bo to nie to samo zawsze. Taka mała złosliwość...Na synu można też wypróbować.
I tak sobie śpi Gabusia. I na pewno jej nie obudzę mimo wszechobecnego ducha oburzenia Osoby Krytykującej - " Jak to TAK brudne dziecko spobie śpi? Bez kąpieli, bez szorozębowania, bez odkażenia, widzę wirusy, bakterie, salmonelli pały i rotawirusopneumokoki dookoła! Ona się rozpadnie z brudu, ona się nie wyśpi, odlecą jej z brudu ręce, skóra się złuszczy, zmiany nerwicowe będzie miała, syndromu dostanie na pewno, nieważne jakiego, brudowego po prostu, terapię będziemy jej sponsorować, bo ona brudna poszła spać, zmiany nastąpią w jej mózgu na brudaśnictwo przejdzie".
Robocik śpi trochę czystszy. Rano się kąpał. Ale co nałapał bakterii i innych bajerów przez cały dzień, to jego.
Nie będę budzić moich dzieci na kąpiel. Ani na piżamki. Ani na kolację tej starszej lokusiowatej istotki. Niech sobie śpią i niech śnią o wspaniałym, pełnym wrażeń, śmiechu i zabawy dniu, który spędziły ze swoimi kuzynkami.
Bo brudne dzieci to szczęśliwe dzieci, a kąpiel rano może być. Nic niekomu nie odpadnie. Syndroma też przepędzimy:) I dawaj na nowo do piaskownicy zupkę gotować:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz