2014/07/23

Two step

Znacie najgłupszy dowcip na świecie? Bawi mnie do łez od wielu lat. A brzmi:
-Czym się różni wróbelek?
-Wróbelek rózni się tym, że ma jedną nóżkę bardziej.
Czym się rózniły moje ciąże? Tak bardziej na wesoło?
Chyba zasadnicza różnica tkwiła w mojej głowie, to normalne. Z Gabą tryskałam energią. W 7 miesiacu wykłócałam się, że "ja naprawdę mogę wjechać kolejka na Kasprowy, naprawdę proszę Pani Kasjerki jaka róznica ciśnień, ja czuję się świetnie...co za baba no, jak nie jeździ kolejka juz???? Po to się telepałam z tym brzuchem żeby mi przed nosem zamknęli?". Jeju dobrze że mi zamknęli bo ja nie wiem czy w USC bym Kasprowy Wierch mogła jako miejsce urodzenia podać?
Ciuchy ciążowe to ja miałam zaraz po zrobieniu testu. Niektore niestety do dnia porodu za duże mi były, bo brzucha to ja nie miałam. Ku mojemu oczywistemu ubolewaniu bo mnie to się marzył taaaaaki brzuch, a tu wchodzę do sklepu miesiac przed porodem a pani sprzdawczyni mówi: "aaaa pani to jeszcze czas ma". Mało tego - wchodzę na oddział ze skurczami,a lekarz mówi do mnie: "a pani tu z czym? To ja mam większy brzuch niż pani". No miał, to fakt, dowcip roku mu się udał. Tylko jemu tego brzucha nie cięli za pol godziny.
Z Mixerem ciuchy niestety już nie rajcowały. Bo ich nie było. Bo brzucha też nie było za bardzo, a to co było z przodu przypominało arbuza więc wystarczyło troszkę bluzki naciągnąć i do przodu.
Gaba w brzuchu była aniołkiem, jakże słodkie było laskotanie jej wieczorami żeby raczyła się poruszyć chociaż troszkę. Przekupywanie czekoladką....A Gaba jak leniwiec się przeciągała.
Mixer w brzuchu powodował strach przed zjedzeniem czegokolwiek choć troszkę słodkiego. Cukier sprawiał że w brzuchu było pogo. Kawa z mlekiem powodowała że mój syn zaczynał ćwiczyć karate. Obiad wzbudzał w nim ciekawość ile razy należy matkę kopnąć w żoładek zanim ....no wiecie.... Pasy od KTG z pewnością kojarzyły mu się z kaftanem bezpieczeństwa, a już na pewno radość sprawiało mu że matka co drugi dzień 20 bitych minut musiała na KTG przyduszać czujnik do brzucha bo Mixerek ćwiczył wykopy.
Gaba była rozkoszowaniem się ciążą. Mixer był czekaniem.
Czekaniem na to co przy ciąży z Gabą było jeszcze niewiadomą.
Czekaniem na:
-mlaskanie tymi małymi usteczkami i cmokanie po mleczku ,
-owłosione uszka i ramionka,
-na te małe stópeczki z tymi malusimi paluszkami,
-na te najsłodsze bekusie pomleczkowe,
-i na te purtki armatnie podpielusiowe,
-na to skrzypienie przy przeciąganiu,
-na odruch Moro, który rozczula prawie do łez,
-na to ssanie piąstek z głodu, że aż człowiek z rozczulenia zwleka chwilkę z podaniem mleczka,
-na zapach noworodka po prostu,
-na pierwszy płacz po wyciągnięciu z brzucha, bo juz nie wstydzisz się płakać w głos,
-na pierwsze otwarcie małych zapuchniętych slepek i powiedzenie "Hej, jestem twoją mamusią",
-na oczy taty pełne miłości,
i na tyle innych rzeczy o których już wiemy że nas spotkają jeszcze.

1 komentarz:

  1. Wdepnęłam przypadkiem. Już sam dowcip mnie zachęcił bo to jeden z moich ulubionych - choć znam go w wersji czym się różni wróbelek od zwłaszcza. Mimo 30 lat na karku dalej mnie to rozbraja. No ale nieważne. Bardzo miło się Ciebie czyta. Na drugie dziecko reagowałam podobnie także chyba zostanę stałym gościem :)

    OdpowiedzUsuń